Wtorek
2025-12-16
2:32 PM
Formularz logowania
Wyszukiwanie
Kalendarz
«  Listopad 2014  »
Pn Wt Śr Czw Pt Sob Nie
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
Archiwum wpisów
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0

    Ciekawa Ferajna

    Blog

    Główna » 2014 » Listopad » 22 » Wieczny wędrowiec - część czternasta
    8:45 PM
    Wieczny wędrowiec - część czternasta

    WITAM

     

    W maju zakwitły bzy, cały park wokół pałacu zazieleniał i zaśpiewały ptaki, a słońce obiecywało nie umierać.
    Jednak przyroda nie była w stanie zakryć naszego smutku, albowiem Korpalscy, nasi rodzice tego wielkiego domu odeszli z Orłowa (już na emeryturę) i zamieszkali na stałe w Toruniu.
    To był cios dla wszystkich, tym bardziej, że przyszedł na ich miejsce taki buc (nowy dyrektor), iż szkoda gadać. Zaczął od jakiegoś chorego remontu pałacyku, zaostrzenia regulaminu i stu innych rzeczy.
    Na ten czas rozparcelowano nas do Jaksic, Grudziądza, Torunia i innych wolnych miejsc...normalnie szok.
    Nasz dom był tak śliczny i zadbany, że jeszcze przez dekadę nie wymagał remontów. No ale władza ma zawsze rację - nawet wyleciało kilku wychowawców, których lubiliśmy.
    Czarne myśli zagnieździły się w naszych sercach, gdyż każdy wiedział, że już nigdy nie będzie tak samo.
    Zlikwidowano też salę absolwentów - zakazany zamek.

    Opowieść o tych innych placówkach opiekuńczych sobie podaruję, gdyż tutaj zostałem nieomal zgwałcony.   
    Uciekłem po tygodniu i szukała mnie milicja w związku z poważnymi zarzutami kradzieży, podpalenia...itp.
    To prawda - zrobiłem to, ukradłem temu wychowawcy (chamowi) rower, by mieć na czym uciekać i na pożegnanie podpaliłem mu szopkę i stóg siana stojący koło niej.
    Nic wielkiego się nie stało...sianko spłonęło, a szopkę sam ugasił. Uznałem ten akt, jako zadość uczynienie za krzywdę i próbę seksualnego wykorzystania...i to kto, ten który z powołania miał nas chronić. 
    Wizja poprawczaka zawisła nade mną, jednak w sumie skończyło się tak, że po protekcji Korpalskich, dostałem się do pogotowia opiekuńczego w Toruniu (na krótko) i po rozmowach z psychologiem oraz kuratorem, zabrali mnie do siebie na czas remontu Orłowa, moi kochani Korpalscy - nikomu chyba tyle nie zawdzięczam co im.
    Po remoncie bidulca pożegnałem Korpalskich i Toruń - czas było wracać.
    Całkiem przypadkowo spotkałem na przystani koło mostu ojca, kiedy spacerowałem po bulwarach przed
    odjazdem, aby nacieszyć jeszcze oczy Wisłą.
    Ożyły wspomnienia i dawne uczucia, a on spytał, czy chcę popłynąć z nim w górę rzeki, gdyż będzie wracał do Włocławka.
    Miałem wielką ochotę, jednak w czasie rozmowy był tak nachalny i brukał w każdym słowie mamę, że zrezygnowałem.
    To był ostatni raz, kiedy go widziałem - nie przyjechał potem nawet na mój ślub, choć zaproszenie dostał.
    Tu w Orłowie już nic nie było takie samo, nowe twarze, nowi wychowawcy i nawet wychowankowie nie wszyscy powrócili.
    Grom jasny strzelał mnie na każdym kroku i stałem się nerwowy...ale nadeszło niespodziewanie zbawienie.
    Pojawili się akwizytorzy dusz i zwerbowali nas (całą paczkę z sali) do szkoły górniczej w Bytomiu. 
    Super przygoda - wielkie miasta, niemal jedno obok drugiego, wspaniały internat, piękna szkoła, wysokie kieszonkowe i jeszcze lepsze żarcie (obiadki jak w restauracji)...Ziemia obiecana.
    Co prawda już pierwszego dnia miejscowa młodzież (hanysy) chciała nam spuścić lanie...heh, ale kto by się takim czymś przejmował. Byliśmy przedwcześnie dojrzali i odporni na stres podwórkowych wojenek. 

    Niestety...wszystkich komisja lekarska przyjęła i tylko mnie odrzucili   
    Czułem się, jakby mi ktoś w twarz dał. Coś tam bredzili, że za niski, że za anemiczny, po operacji...itp.
    Się wkurzyłem i powiedziałem, żeby się bujali i wróciłem na Kujawy, czyli znowu do Orłowa   


    cdn.

     

    OSKAR

    Wyświetleń: 464 | Dodał: Oskar | Tagi: akwizytorzy dusz, buc, zgwałcony, w maju zakwitły bzy | Rating: 0.0/0
    Liczba wszystkich komentarzy: 0
    avatar